pytanie: musi robić dokładnie to, co robił jego brat Matthew wraz z Ŝoną Candice.
Musi nie tylko stworzyć dom dla ich dziecka, musi takŜe zadbać o to, by dziecko miało wszystko, czego potrzebuje. A na to było go stać, gdyŜ na terenach naleŜących do jego dziadka odkryto swego czasu złoŜa ropy naftowej. Tak więc Hartmanowie stali się z dnia na dzień milionerami. Usłyszawszy brzęczyk telefonu, spojrzał na zegarek. Czekał na wiadomość od Jake’a. Jego przyjaciel, jako aktywny członek klubu ranczerów, kandydował na urząd burmistrza i miał moc pracy, szczególnie teraz, gdy w Royal działy się jakieś dziwne rzeczy. Mark podniósł słuchawkę, bo Alli poszła juŜ do domu. - Tak, słucham. - Cześć, Mark - zaczął Jake. - Jutro o ósmej wieczór odbędzie się spotkanie w klubie. Przyjdziesz? - Oczywiście. - A co z Eriką? Czy Chrissie ma się nią zająć? - Nie. Alli zgodziła się, Ŝe do powrotu pani Tucker będzie opiekować się małą, chyba Ŝe znajdę osobę godną zaufania. - Alli? - Tak. - Będzie zarazem twoją asystentką, jak i niańką Eriki? Mark uśmiechnął się, wyobraŜając sobie zdziwioną minę Jake’a. - Nie, do biura wezmę kogoś, kogo mi poleci agencja, więc Alli będzie niańką na pełnym etacie. - Dlaczego, do diabła, wrobiłeś ją w to? Pytanie Jake’a speszyło go tak, Ŝe z wraŜenia usiadł na biurku. - Powiedziałem po prostu, Ŝe potrzebna mi jest pomoc.- A po chwili dodał: - śe zarobi dwa razy tyle co tu, no i jeszcze premia w postaci tysiąca dolców. - Masz kompletnego bzika! - Owszem, na punkcie Eriki. - Czy aby na pewno na jej punkcie? Coś sobie przypominam, Ŝe na naszym rocznicowym balu byłeś pod silnym wraŜeniem dziewczyny o innym imieniu. Mark poruszył się niespokojnie. Wolałby czasami, by Jake miał trochę gorszą pamięć. Oczywiście, Ŝe pamiętał, jak wówczas na widok Alli mowę mu odjęło. To była całkiem inna dziewczyna, w niczym nie przypominająca jego skromnej asystentki. Włosy, zwykle spięte klamrą, rozpuściła luźno, co uwydatniło ich bujność i blask. A suknia... ho, ho! Taki widok zostanie mu na zawsze w pamięci. Na innej kobiecie byłaby to zwykła czarna sukienka, natomiast na Alison był to iście królewski strój! Opamiętał się, gdy zobaczył, Ŝe trzyma w ręku szklankę wina, nieświadom, kiedy po nią sięgnął. - Owszem, wyglądała wtedy bardzo atrakcyjnie, i co z tego? Jake chrząknął i powiedział: - Nic. Zobaczymy się jutro wieczorem. Mamy sporo do pogadania. Podobno Nita Windcroft znów dała o sobie znać. - WciąŜ obwinia o wszystko Devlinów? - zapytał Mark. - Tak. A Devlinowie wciąŜ twierdzą, Ŝe o niczym nie wiedzieli. Mark urodził się tutaj i wychował, wiedział więc, Ŝe Devlinowie i Nita procesują się ze sobą od lat. Nita, zwaŜywszy jej kłótliwy charakter oraz niechęć do Devlinów, wyolbrzymia problemy i przedstawia wszystko tak, by racja była zawsze po jej stronie. - A śmierć Jonathana? - zapytał Mark. - Są jakieś nowe poszlaki? Przed paroma miesiącami okazało się bowiem, Ŝe Jonathan Devlin nie zmarł na atak serca, tylko został zamordowany - ktoś wstrzyknął mu sporą dawkę chlorku potasu. Śledztwo w tej tajemniczej sprawie prowadzi szeryf Gavin 0'Neal, równieŜ członek Klubu Ranczerów. - Jeśli są - odparł Jake - to jutro szeryf nie omieszka nas o tym