Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gps.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/gps.waw.pl/paka.php on line 5
się do pracy. Muszę zadzwonić, zanim wyjdę, a potem... Och, potem...

się do pracy. Muszę zadzwonić, zanim wyjdę, a potem... Och, potem...

  • Patrycja

się do pracy. Muszę zadzwonić, zanim wyjdę, a potem... Och, potem...

25 May 2022 by Patrycja

Zabawa dopiero się zaczyna. Ramona Salazar. To nazwisko nic Bentzowi nie mówiło, nic a nic. Wspierając się na lasce, z bólem w kolanie, pokonał niewielką odległość między budą z kanapkami a motelem. Miał na nogach nowe buty kupione w Marina del Rey. Jak wszystko inne w tym zakątku świata, mokasyny były nieprzyzwoicie drogie. Jeśli będzie tu dłużej, pójdzie z torbami, usiłując się przekonać, czyjego eks żyje, czy nie. Dobrze chociaż, że na początek ma nazwisko, jakiś trop, nieważne, że bardzo nikły. Przez całe popołudnie siedział w pokoju, uwięziony między laptopem a telewizorem, i chłonął wszystko o morderstwie Shany Mcintyre. Na ekranie mignęła mu twarz jej bogatego męża. Zapamiętał go sobie – mężowie zawsze zajmują pierwsze miejsce na liście podejrzanych. Ale praca detektywa to coś więcej niż gapienie się w telewizor czy wyszukiwanie Lelanda McIntyre’a w Google. Powoli ogarniała go frustracja. Nie znosił uczucia, że ma związane ręce, jak teraz. Telefon Montoi dał mu kolejny punkt zaczepienia. Ramona Salazar. Zmierzchało już, słońce znikało za horyzontem, szum autostrady odbijał się echem wśród wzgórz. Gdy wyszedł na parking przed motelem, usłyszał plusk wody i domyślił się, że w basenie brykają dzieciaki. I to spora grupa, sądząc po krzykach, śmiechach i piskach. Podświadomie zapamiętał, że nie ma samochodu właściciela Spike’a. Pokusztykał do siebie, otworzył drzwi, wszedł do środka. Nic się nie zmieniło, pokój był równie nieprzyjemny jak zawsze. – Witamy w domu – mruknął złośliwie. Postawił laskę przy drzwiach, rzucił torbę zjedzeniem na biurko. Montoya mówił, że Ramona Salazar zmarła mniej więcej rok temu. Bentz włączył laptop i rozpakował kanapkę, wrapa, którego zamawiał, gdy zadzwonił jego partner. „Kanapka kalifornijska”, jak się szumnie nazywała, składała się z zielonej tortilli maźniętej sosem cytrynowo-musztardowym i zawierała wędzonego organicznego indyka, cokolwiek to znaczy, plaster ostrego sera, awokado, pomidora i kiełki. Wszystko było mdłe i bez smaku, ale nie zwracał na to uwagi, bo otworzył skrzynkę odbiorczą i patrzył na informację od Montoi. I rzeczywiście Ramona Salazar była właścicielką samochodu – oby się okazało, że właśnie tego samochodu, o który mu chodziło. Bo w innym wypadku wracał do punktu wyjścia. Nie miał drukarki, ale uznał, że skorzysta z biura, czyli zwykłego peceta do dyspozycji gości w recepcji. Za ladą siedzi Rebecca, a mówiła przecież, że może spokojnie korzystać ze sprzętu. Pod warunkiem że ona siedzi za ladą, a Tony, jej synalek, nie gra w gry komputerowe za jej plecami. Po kolei, pomyślał. Wszedł do sieci i wystukał nazwisko Ramony Salazar. Poszuka wszystkiego, co się da, na jej temat, łącznie z nekrologiem. Zapędza się w ślepy zaułek? Możliwe. Ale przynajmniej ma jakiś trop. Maren śpiewała jak słowik, jej mezzosopran unosił się wysoko ponad sklepieniem małego kościółka w Hollywood. Hayes wpatrywał się w rozjaśnioną twarz córki, stojącej wśród innych uczniów panny Bette, i słuchał, jak śpiewają pieśń za pieśnią – od starych spirituals po piosenki popowe i rockowe. Rozpoznał Michaela Jacksona i Eltona Johna. Po występie grupowym każdy po kolei prezentował solówkę, stając na małym podeście, który wyglądał, jakby żywcem zabrano go z planu serialu Mały domek na prerii. Hayes wślizgnął się spóźniony, poczuł na sobie karcący wzrok Delilah i wyciszył komórkę. Od tej chwili słuchał tylko córki, która, przynajmniej jego zdaniem, przyćmiła innych wykonawców. Koncertem dyrygowała postawna Murzynka, ona także akompaniowała śpiewakom na gitarze albo na fortepianie. Hayes z trudem wytrzymał występy solowe. Owszem, dzieciaki nie fałszowały, ale żadne z nich nie miało szans dotrzeć dalej niż do pierwszej rundy Idola, niezależnie od tego, co sobie myśleli ich rozpromienieni dumą rodzice, zajmujący wszystkie ławki. Oczywiście poza Maren. Będzie gwiazdą. Hayes zdawał sobie sprawę, że czuje to

Posted in: Bez kategorii Tagged: jak sprawdzić czy pasuje mi grzywka, anna nowak ibisz wiek, chomik dżungarski czarny,

Najczęściej czytane:

szybciej wsiądzie do autobusu, tym prędzej pozbędzie

się natrętnego Greka. - Odwiozę was do domu - oznajmił Nikos, gdy znaleźli się na ulicy. ... [Read more...]

HIPOWITAMINOZA B1 (choroba beri-beri)

A. Początkowo: - niepokój - bezsennośc ... [Read more...]

- Karmiłem - wycedził. - Masz mnie za imbecyla?

Rory wzruszył ramionami. - Skoro pozwoliłeś Maggie odejść... - Wściekła się i wyjechała. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gps.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste