sobie wszystko, co mówił pediatra. - Ale prywatnym
samolotem może lecieć. Nikt się tam od niego nie zarazi. Tak się składa, że mam samolot... - Samolot też masz! - Carrie nie potrafiła ukryć zdziwienia. Nie przypuszczała, że Nikos Kristallis jest R S aż taki bogaty. - Pewnie dlatego udało ci się tak szybko tutaj przylecieć. - Tym razem przyleciałem rejsowym samolotem. Jak tylko Spiro zawiadomił mnie, że zostałaś, wskoczyłem do pierwszego samolotu odlatującego na Minorkę. Tak było szybciej, niż jechać przez całe miasto na inne lotnisko, gdzie stoi mój samolot. Rzadko korzystam z wielkich lotnisk, takich jak londyńskie Gatwick. Za dużo ludzi, ciągle są jakieś opóźnienia... - Rozumiem - powiedziała cicho. - Przykro mi, że z mojego powodu musiałeś znosić trudy podróżowania ze zwykłymi ludźmi. Ale skoro twój samolot został w Londynie, to jak możesz nas stąd zabrać? - Samolot przyleci wieczorem. Do tego czasu odpoczniecie sobie wygodnie w hotelu. - Naprawdę nie chciałabym cię fatygować. - Carrie bała się korzystać z jego uprzejmości. Bała się, że to wszystko będzie ją bardzo drogo kosztowało. - W willi Elaine mamy wszystkie wygody... - A mnie się zdaje, że w domu będzie mu lepiej - nalegał Nikos. - Zresztą ja także muszę wracać. Mam sporo pracy, której nikt za mnie nie wykona. - Przecież nie prosiłam cię, żebyś z nami został. - Zerwała się z łóżka, jakby nagle zaczęło ją parzyć. - Jestem ci bardzo wdzięczna za okazaną pomoc, ale teraz już naprawdę sama sobie poradzę. - Nie warto ryzykować. - Nikos także wstał, podszedł do Carrie. - Dziś w nocy zabieram was do domu. - A więc to już postanowione? - prychnęła Carrie. Podparła się pod boki i patrzyła na niego z pogardą. R S - Mówiłeś, że chcesz ze mną porozmawiać, a chodziło o to, żeby mi zakomunikować decyzję. Nie miała pojęcia, jak bardzo podniecił go widok jej wysuniętych do przodu piersi. Z najwyższym trudem opanował się, żeby jej nie dotknąć. - Jeśli masz lepszą propozycję, to chętnie jej wysłucham, a dopiero potem podejmę decyzję - powiedział, przyglądając jej się spod przymkniętych powiek. - Tylko nie wyobrażaj sobie, że zostawię cię z chorym dzieckiem w obcym kraju - powiedział, leniwie przeciągając sylaby. - Przecież nawet nie masz się do kogo zwrócić o pomoc. Carrie przygryzła wargę. Była niesłychanie naturalna, jakby całkowicie pozbawiona doświadczenia. To właśnie tak bardzo pociągało Nika. Nie łudził się, że ma do czynienia z dziewicą. Taka piękna zmysłowa kobieta musiała mieć kochanków, ale przy nim zachowywała się tak, jakby ze wszystkich sił walczyła