Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gps.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/gps.waw.pl/paka.php on line 5
- Czyżbyś opuścił swój barłóg i rzucił na nią okiem?

- Czyżbyś opuścił swój barłóg i rzucił na nią okiem?

  • Patrycja

- Czyżbyś opuścił swój barłóg i rzucił na nią okiem?

25 May 2022 by Patrycja

- Dlaczego to zrobiłaś? - Richard żądał odpowiedzi. Usłyszał jej westchnienie. -Laura to jedna z najwspanialszych kobiet, jakie znam. Nie zrobiłam tego dla ciebie, skarbie, nie myśl sobie. Chodziło mi o Kelly. Laura kocha dzieci. Pracowała już z maluchami. Ma wszelkie wymagane kwalifikacje. Jest wykształcona, umie rozmawiać z dzieckiem. Poza tym jest zabawna i twórcza. Daj jej szansę. -Nie mam wyboru. Kelly przyjeżdża za dwa dni. -To się uda, Richardzie - przekonywała go Katherine. -Jak najszybciej znajdź kogoś innego. Nie chcę jej w moim domu. Zapadła cisza. Gdy Katherine znowu się odezwała, jej głos był zimny i rzeczowy. - Uważam, że Andrea powinna poinformować cię o Kelly. Gdyby nie to, że zmusiła mnie do przysięgi na wszystkie świę tości, sama bym ci powiedziała. Gdy mi tłumaczyła, że od ciebie odeszła, bo zrobił się z ciebie zimny drań, nie potrafiłam jej uwierzyć. Teraz widzę, że miała rację. Richard czuł się tak, jakby Kat go spoliczkowała. - Andrea odeszła, bo nie umiała poradzić sobie z konse kwencjami wypadku. Chciała, żebym wyglądał i zachowywał się tak jak wcześniej. A to było i jest niemożliwe. - Wciągnął powietrze. - Znajdź mi kogoś innego. Skończył rozmowę bez pożegnania. Opadł na skórzany fotel i wyjrzał przez okno. Słońce próbowało przebić się przez chmury. Richard walczył ze wspomnieniami, nie chciał myśleć o wypadku, o rozdzierającym bólu, o reakcji Andrei, gdy zdjęto mu bandaże. Przerażenie. Odraza. Zawsze myślał, że żona będzie z nim przez całe życie. Był oszołomiony, gdy odeszła. Powinien był to przewidzieć. Nie chciała z nim spać, nie chciała go nawet dotknąć. Odsuwała się ze wstrętem za każdym razem, gdy wyciągał rękę w jej kierunku. Noc przed wypadkiem była ostatnią, gdy doświadczył czułej rozkoszy z kobietą. A teraz kobieta, koronowana na najpiękniejszą w całym stanie, była pod jego dachem. Nieważne, że jego wypadek zdarzył się kilka lat temu. On nadal swoim wyglądem mógłby wstrzymać ruch uliczny. Pukanie było tak ciche, że ledwie je usłyszał. - Panie Blackthorne... Coś mu ścisnęło żołądek na dźwięk jej głosu. Niemal ją za to nienawidził. -Mówiłem, że wezwę... -Rany, o ile pamiętam, moja praca ma polegać na opiece nad pana córką, a nie nad panem. Więc może pan sobie wzywać i żądać, czego pan chce, wasza lordowska mość... - Laura przypomniała mu warunki umowy. -Płacę pani pensję. -No i co z tego? Uniósł brew i spojrzał przez ramię w stronę drzwi. -Matka nie nauczyła pana, że to niegrzecznie przerywać? -A pani nie nauczyli w Departamencie Stanu dyplomacji? -Owszem, ale nie jesteśmy na obcym terytorium, więc nie

Posted in: Bez kategorii Tagged: chomik dżungarski czarny, torebki sabriny pilewicz sklep, co to jest szczęście,

Najczęściej czytane:

Kuchni w Candover Court nie modernizowano od czasu, kiedy powstała. Wiek temu ktoś dobudował tylko ruchomy ruszt w palenisku, ale wciąż wisiała nad nim stara metalowa konstrukcja do zawieszania kotłów i garnków, zaś rożen, i taca do zbierania tłuszczu nadal znajdowały się w tym samym miejscu co przed dwustu laty. Kiedy Clemency skradała się ze świeczką, osłaniając dłonią płomień, widziała przed sobą jedynie żarzące się węgle w palenisku. Nie dostrzegła stojącej obok, zastygłej w bezruchu ciemnej postaci. Podniosła świeczkę i przebiegła ręką po framudze w poszukiwaniu klucza. Dzięki Bogu! Włożyła po cichu klucz do zamka i miała go właśnie przekręcić, gdy ktoś chwycił ją za ramię. Clemency wydała okrzyk przerażenia, lecz natychmiast druga ręka mężczyzny zasłoniła jej usta. W panice upuściła świeczkę i pomieszczenie pogrążyło się w ciemnościach. - A dokąd to się pani wybiera? - Och, milordzie! - Clemency zdała sobie sprawę, że jej serce wali jak oszalałe. ... [Read more...]

. ...

Lecz nawet gdyby mu się udało, ich związek nie mógłby przetrwać. Zbyt wiele ich dzieliło - przeszłość, cierpienia, pozycja społeczna. Gloria nie byłaby szczęśliwa z gliniarzem, przynajmniej nie na długo. Zadzwonił telefon. Chwycił za słuchawkę niczym tonący za linę. - Słucham, detektyw Santos. ... [Read more...]

bowiem zachęcające rumieńce, a oczy błyszczały zalotnie. Wyglądała

jak uosobienie lata. Scott westchnął i ostrożnie odstawił pustą szklankę na półkę z książkami. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gps.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste