Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gps.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra9/ftp/gps.waw.pl/paka.php on line 5
- Wtedy myślałam, że to ma jakiś związek ze stresem. Bardzo przeżyłam

- Wtedy myślałam, że to ma jakiś związek ze stresem. Bardzo przeżyłam

  • Patrycja

- Wtedy myślałam, że to ma jakiś związek ze stresem. Bardzo przeżyłam

25 May 2022 by Patrycja

śmierć Mandy, na dodatek asystentura... Nieważne. Najważniejsze, że mówię o tym teraz i że to nie działo się tylko w mojej głowie. Możliwe też, że nie miało związku ze stresem... - On cię obserwuje - powiedział stanowczo Quincy. - Jakiś mężczyzna śledził cię, a ty nawet mi o tym nie powiedziałaś! - Noszę przy sobie miotacz gazu. Zwracam uwagę na otaczających mnie ludzi. Nawiązuję kontakt wzrokowy. Tato, nie będziesz mógł zawsze prowadzić mnie za rękę... - Na tym polega moja praca! Kto jak kto, aleja powinienem umieć chronić swoją rodzinę! 159 - Żaden ojciec nie jest w stanie tego robić. Wszystkie dzieci dorośleją - Jestem zawodowcem...! - Jesteś człowiekiem, tak jak wielu innych ojców. - Powinnaś była mi powiedzieć! - Właśnie. Ja też jestem człowiekiem, tak jak wiele innych córek. - Niech to szlag! Mam tego po dziurki w nosie! - krzyknęła Rainie. - Dobrze, bo ja też! - odkrzyknęła Kimberly. - Dlatego schwytajmy tego sukinsyna, żebym mogła wrócić na uczelnię i obronić dyplom! Potem mogłabym iść do pracy w policji, zaniedbywać swoją rodzinę i cykl by się zamknął! Quincy zacisnął usta. Otworzył je i zamknął. I jeszcze raz. W końcu podniósł kubek z kawą i zaczął się wpatrywać w ociekające deszczem okno. - Wiecie co? - odezwała się Rainie. - Te rodzinne chwile są coraz bardziej wzruszające. - Możliwe, że mam ślad - powiedział Quincy pół godziny później. Zegar wskazywał drugą. Oczywiście, żadne z nich nie miało zamiaru spać. Pistolet Quincy'ego leżał na kuchennym stole, w zasięgu ręki. Zasłonili okna i przyciemnili światła. Burza wciąż szalała. Z kanału prognozowego dowiedzieli się, że do rana pogoda powinna się poprawić. Byli w tak ponurych nastrojach, że chyba nie wierzyli w tę poprawę. - Czego się dowiedziałeś? - spytała Quincy'ego. Kimberly nie patrzyła już ojcu w oczy. - Jeden z agentów, którzy pracują nad tą sprawą, mógłby chcieć się mścić. Albert Montgomery zajmował się sprawą Sancheza, ale ją schrzanił i biuro zleciło mi jej dokończenie. - Na czym polegała sprawa Sancheza? - zapytała Kimberly. - Piętnaście lat temu w Kalifornii Sanchez i jego kuzyn mordowali młode prostytutki. W sumie osiem. Niektóre zatrzymywali sobie na pewien czas. - Och! - zareagowała Kimberly. - Nagrania na taśmach. - Słuchałaś ich? Kimberly wzruszyła ramionami. - Mandy ich słuchała. Miała obsesję na punkcie twojej pracy. Kiedy byłeś poza domem... - Jezu Chryste! - Wynika z tego - wtrąciła się Rainie - że Montgomery pracuje nad sprawą, ale nie jest po twojej stronie. Quincy odwrócił się w jej stronę. - Montgomery uważał, że mój sukces w rozwiązaniu sprawy Sancheza tylko bardziej uwydatnił jego niepowodzenia. Powiedzmy tylko, że kiedy 160 z Filadelfii nadejdą raporty dotyczące dowodów, wolałbym na niego nie liczyć. Jestem prawie pewien, że on pierwszy nawoływałby do linczu. - Nie ma zbyt dużo czasu - szepnęła Kimberly.

Posted in: Bez kategorii Tagged: farba blond najlepsza, chomik dżungarski czarny, ile kalori ma pączek,

Najczęściej czytane:

eflektowała. - To jest, dobry wieczór, Wa¬sza Wysokość. ...

- Dobry wieczór pani. - Skłonił się z szacunkiem i nie było w tym ani śladu kpiny. Równie naturalnym gestem ujął jej dłoń i ucałował. Tammy zmieszała się ogromnie. Ilu spotkała w życiu mężczyzn, którzy mieli zwyczaj całować damę w rękę? Ani jednego! - Gdzie jest Ingrid? - Jej pytanie wypadło dość szorst¬ko, ale był to niezamierzony efekt. ... [Read more...]

minut zatrzymał mnie Dominik, dlatego trochę to trwało. Panna Dexter pewnie zaraz zejdzie. ...

- Żartujesz. Nie odmówiła? Nie przypuszczałam, że taka osoba... - To znaczy jaka? - przerwał jej nietaktownie. Nie chciał być nieuprzejmy, lecz obecność Ingrid wy¬trąciła go z równowagi. Nie spodziewał się, że zastanie ją w zamku. ... [Read more...]

Rzuciła szpicrutę i pobiegła prosto w ramiona Marka.

- Och, kochanie! Jak cudownie, że wreszcie jesteś w domu! Tammy zagryzła wargi, odwróciła się do nich plecami i spostrzegła pełen dezaprobaty wyraz twarzy ochmistrzyni, która również obserwowała to żenująco wylewne powitanie. - Pannę Ingrid może pani poznać później, nie ma pośpie¬chu - oznajmiła pani Burchett. - Teraz musi pani odpocząć. Taka długa podróż, tyle wrażeń, tyle nowych twarzy... Wy¬ ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gps.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste