okropnego człowieka.
R S ROZDZIAŁ PIERWSZY Pół roku później - Błagam cię, Carrie, musisz mi pomóc - łkała Lulu. Po jej policzkach płynęły łzy zmieszane z czarnym tuszem do rzęs. - Darren wyrzuci mnie z domu, jak tylko odsłucha tę wiadomość! - Byłoby lepiej, gdybyś sama tam poszła. W końcu masz prawo wejść do gabinetu męża. Nikt nie będzie się zastanawiał, po co zabierasz stamtąd jego telefon. - Zobacz, jak ja wyglądam! Nie mogę się pokazać ludziom na oczy w takim stanie. A ja muszę... Rozumiesz? Muszę wykasować tę głupią wiadomość. - Ja też nie bardzo mogę się tak pokazać. - Carrie spojrzała wymownie na swój sportowy strój. Była trenerką Lulu, nie należała do grona przyjaciół jej męża, znanego piłkarza. - Przecież tam się odbywa przyjęcie! Zresztą zaraz muszę iść, bo inaczej spóźnię się po Danny'ego. - To przecież nie potrwa długo - przekonywała Lulu, ciągnąc Carrie za bawełnianą koszulkę. - Zdejmuj to - przynaglała. - Przebierzesz się w którąś z moich kiecek. R S Po pięciu minutach całkowicie odmieniona Carrie opuściła sypialnię Lulu. Po raz pierwszy w ciągu minionego półrocza była ekstrawagancko ubrana. Przedtem, nim jej życie tak drastycznie się odmieniło, też nigdy nie nosiła niebezpiecznie wysokich szpilek ani krótkich i wydekoltowanych sukienek. Niestety, nie miała dość czasu, żeby się rozejrzeć po garderobie Lulu i wybrać sobie coś, co by jej bardziej odpowiadało. Wypchany codziennym ubraniem plecak zostawiła przy drzwiach wejściowych, a potem poszła prosto do gabinetu Darrena. Miała przynieść jego telefon komórkowy, żeby Lulu mogła skasować wiadomość, którą nagrała w przypływie ataku zazdrości. Tylko tyle. Po drodze wzięła od kelnera kieliszek z szampanem. Wypiła potężny łyk, żeby sobie dodać odwagi, i rozejrzała się po wielkim salonie. Pomimo wczesnej pory goście już bawili się doskonale. Kręcił się wśród nich fotograf, któremu chętnie pozowali, w nadziei że ich zdjęcia znajdą się w którymś z czasopism opisujących życie sławnych ludzi. Obciągnęła czerwoną sukienkę, bezskutecznie próbując ją wydłużyć choć tyle, by przykrywała udo przynajmniej do połowy. Lulu nie zwykła się skromnie ubierać, a jeśli dodać do tego wzrost Carrie, to okazało się, że prawie całe nogi ma odkryte. Do tego jeszcze ten dekolt, prawie do pasa... Carrie czuła się w tej sukience bardziej rozebrana aniżeli ubrana. Nie odgarnęła spadających jej na oczy czarnych włosów. Wolała nie pokazywać twarzy, mimo że nikt